Już w ciągu najbliższych czterech lat staniemy się świadkami rewolucji możliwości, jakie zapewniają komputery osobiste. Jak ogłosił koncern IBM, dzięki zaawansowanej technologii będziemy w stanie poznać wyświetlany na ekranie przedmiot wszystkimi zmysłami, przebadać się, a nawet rozszyfrować płacz dziecka.


Czucie faktury poprzez monitor możliwe będzie dzięki rozwinięciu technologii sensorów komputerowych. Dzięki symulowaniu drgań pod palcami będą one w stanie oszukać mózg, który odbierze impulsy jako wrażenie np. chropowatości albo ciepła. Wrażenie to uzyskujemy w prostszej formie już dziś, podczas grania na urządzeniach z wbudowaną wibracją, która reaguje na akcję na monitorze. Czy już niedługo poznamy fakturę swetra bez dotykania go w rzeczywistości?


IBM obiecuje również, że komputery zaczną naprawdę widzieć. Dziś do analizy potrzebują haseł, komend, pomocy czy kodów. Sprzęt przyszłości sam będzie interpretował kolory, tekstury, wzory i wymiary. Zaawansowany system analizy ma zdobyć szerokie zastosowanie w branży medycznej, pomagając w stawianiu diagnoz zdrowia pacjenta.


Supersłuch komputerów pomoże w usłyszeniu, ale i zrozumieniu dźwięków, które są dla człowieka obecnie poza zasięgiem percepcji. Dzięki zaawansowanemu systemowi wyłapywania odgłosów w połączeniu z analizą ich natężenia, wysokości, drgań i fal system będzie w stanie nie tylko zaalarmować o możliwości nadejścia kataklizmów naturalnych, przewrócenia się martwego drzewa lub choćby kolizji drogowej. Sprzęt przyszłości pomóc ma również w rozszyfrowaniu płaczu noworodka, informując rodziców o źródle problemu.


Sprzęt przyszłości pomoże również w kuchni. Specjaliści z IBM pracują nad technologią, która dzięki rozkładaniu produktów spożywczych na części molekularne, będzie w stanie ocenić, które kombinacje i w jakich proporcjach będą ze sobą najlepiej smakowały.


Zmysł powonienia w nowoczesnych komputerach ma mieć zastosowanie medyczne. Po dmuchnięciu w sprzęt system analizować ma zapach, diagnozując zaburzenia czynności nerek, wątroby, astmę, padaczkę, cukrzycę, a nawet zwykłe przeziębienie.


W przeciągu kilku lat okaże się, czy zapewnienia nie były zbyt optymistyczne. Najważniejszą kwestię stanowi jednak rozstrzygnięcie czy komputer faktycznie jest w stanie lepiej postawić diagnozę jak wykwalifikowany lekarz z krwi i kości. Dowiemy się tego niebawem.