Czasy, gdy telefon komórkowy stanowił dla złodzieja jedynie wartość samą w sobie, odeszły w niepamięć. Dziś o wiele cenniejsze niż samo urządzenie są informacje, jakie za jego pomocą oszuści są w stanie zgromadzić.

 

Nic dziwnego, że telefony nowoczesnej generacji stały się łakomym kąskiem dla oszustów. Nie  tylko posiadają one coraz lepsze wyposażenie i możliwe funkcje oraz sprawniejsze zdolności przesyłania danych, ale co najważniejsze - smartfony towarzyszą nam przez cały dzień, będąc cichym świadkiem każdego ze zdarzeń.

 

Najczęstszym ze spotykanych zagrożeń, wiążącym się z wykorzystaniem mobilnych urządzeń, jest przejmowanie przez nieuprawnione osoby danych dostępowych. Jak w przypadku każdego urządzenia, za pomocą którego logujemy się do skrzynek pocztowych, kont e-sklepów czy bankowych, występuje prawdopodobieństwo bezprawnego przejęcia danych. Użytkownicy korzystający z przenośnego sprzętu mają jednak zazwyczaj dużą świadomość zagrożenia, dbając o podstawową ochronę urządzeń mobilnych, m.in. wybierając rozważnie publiczne sieci czy odwiedzane witryny, podobnie jak w przypadku logowania się poprzez komputer czy laptop.


Sytuacja komplikuje się, gdy hakerzy tworzą złośliwe oprogramowanie, które jest w stanie zaszkodzić w sposób, jakiego byśmy się nawet nie spodziewali, np. śledząc położenie użytkownika na mapie, jak program Creepy, pozwalający na poznawanie lokacji osób zalogowanych na popularnych portalach społecznościowych Twitter oraz Flick. Co ciekawe, na podobnej zasadzie opierają się rozwiązania proponowane jako komercyjne, całkowicie legalne aplikacje, takie jak Life 360, którego jednym z głównych zadań jest  lokalizowanie członków rodziny, co wydaje się całkiem słuszne w przypadku młodszych latorośli.

 

Trudno znaleźć pozytywne zastosowanie dla alarmującej aplikacji zwanej PlaceRaider, Podobnie, jak inne złośliwe oprogramowania, jest ono instalowane w pamięci smartfona bez wiedzy użytkownika. Wykorzystując załączony w urządzeniu aparat fotograficzny, nie budząc jakichkolwiek podejrzeń użytkownika, tworzy on w sposób sekretny mapę 3D całego mieszkania. Program wymusza na aparacie robienie serii zdjęć, które dzięki określeniu czasu i miejsca, składają się na kompletny plan przestrzeni. System odrzuca czarne zdjęcia, zrobione przypadkowo w kieszeni, obraca zdjęcia przekrzywione, łącząc otrzepki uzyskanych fotografii w jedna, spójną całość.

 

Wygenerowana mapa 3D pokazuje nie tylko rozlokowanie mebli, ale także drobne szczegóły z otoczenia. Łupem paść mogą wszelkie pozostawione na widoku informacje, np. w formie zapisanego na kartce papieru hasła, leżącej na stole karty kredytowej, a nawet kalendarza z zaznaczoną datą wyjazdu całej rodziny. Najbardziej przerażające jest to, że to dopiero początek zabawy w podchody z mobilnymi oszustami, a jedyną bronią wystawionych na ataki użytkowników jest rosnąca wiedza i coraz lepsze narzędzia zabezpieczające. W tym przypadku – wystarczająca byłaby klapka na aparat.