BLOG

Mark Zuckerberg od 2004 r. z powodzeniem realizuje swoją wizję serwisu społecznościowego oplatającego swoim zasięgiem cały glob zbliżając się do miliarda użytkowników. Obecnie według serwisu Socialbakers.com na świecie 955 mln osób korzysta z Facebooka, a w samej Polsce witryna ma ponad 9 mln użytkowników. Serwis coraz chętniej oferuje nowe możliwości i nie chodzi tylko o opcje dla członków społeczności, ale również o ofertę marketingową dla firm. Zdarza się, że przedsiębiorstwa z większym zaangażowaniem budują stronę firmową, tzw. fanpage w ramach Facebooka niż w ramach całej sieci internetowej. Czy to znaczy, że powoli możemy spodziewać się zmierzchu dotychczas znanych stron WWW?


Odpowiadając na pytanie z poprzedniego akapitu, mimo pewnych opinii najzagorzalszych fanów i przedstawicieli samego Facebooka serwisy internetowe w swojej utartej postaci nie mają się czego obawiać. Jeśli nawet przyjrzymy się takim przypadkom, jak np. przypadek japońskiego miasta Takeo, które przeniosło swoją witrynę w pełni do serwisu społecznościowego widać w tym bardziej chwyt marketingowy niż długofalową strategię. Koniec  końców Takeo posiada obecnie w dalszym ciągu również własny adres WWW. Poza tym jeżeli chodzi o pełne zdecydowanie się na budowanie obecności w internecie wyłącznie na Facebooku ma to jedną wadę, która zawsze będzie przemawiała za rezygnacją z takiego rozwiązania. Mianowicie chodzi o konieczność akceptacji regulaminu Facebooka i całkowitą zależność od polityki serwisu. Nie chodzi tylko o narzucanie wyglądu fanpage’a i jego dowolne zmiany, jak niedawno wprowadzony „Timeline”, ale o pełne przekazanie danych użytkowników, statystyk i danych firmowych jakie wiąże się z obecnością na Facebooku bez możliwości sprawowania bezpośredniej kontroli nad tymi informacjami.


Co innego uzupełnienie strony internetowej o bardzo atrakcyjne zalety promocji na Facebooku, a co innego przeniesienie do tego serwisu kompletnej firmowej witryny. Ponadto Facebook jest doskonałą możliwością dywersyfikacji źródeł odwiedzin strony dla wyszukiwarki Google. Jednak jeśli chodzi o oficjalną, rozbudowaną wizytówkę firmy w sieci najlepiej sprawdza się niezależna witryna internetowa we własnej domenie.

Błąd Not Found, znany lepiej pod liczbowym oznaczeniem 404 jest bodajże najczęstszym awaryjnym kodem odpowiedzi http, z którą internauci mają do czynienia. Jego pojawienie się potwierdza poprawność komunikacji z serwerem (nie ma mowy o awarii serwisu), ale nie może on wyświetlić żądanej strony.


Na przestrzeni kilku ostatnich lat obserwujemy znaczną zmianę podejścia do tego szczególnego błędu, które zamieniło suchy komunikat w atrakcyjną graficznie stronę, wyróżniającą się często dowcipnym przekazem. Doszło do tego, że projektanci serwisów przykładają niemałą uwagę do wyglądu strony błędu 404. Pomysły na jej zagospodarowanie są bardzo różne, od wyświetlania słynnych cytatów filmowych przez serwis IMDb, po realizację wspólnej kampanii społecznej fundacji Itaka i portalu Onet, gdzie na stronach błędu 404 wyświetlane były zdjęcia zaginionych osób z przekazem „Strona nie została odnaleziona, ale jeśli nam pomożesz odnajdziemy Ewę, Maćka…”. Kreatywne podejście do błędu 404 może przełożyć się nawet na zainteresowanie mediów, ale co ważniejsze i bardziej prawdopodobne dzięki takiemu podejściu uda nam się uniknąć zdenerwowania użytkownika, który nie odnajduje oczekiwanej strony. Ponadto należy zawrzeć w przygotowanym komunikacie czytelny odnośnik do strony głównej, bądź innej wybranej części serwisu, aby zapobiec opuszczeniu witryny przez użytkownika.


Jeżeli chodzi o błąd 404  samo przygotowanie odpowiedniej strony to nie wszystko. Oczywiście wyświetlenie ciekawej strony Not Found może spotkać się z zainteresowaniem, ale pamiętajmy, że to mimo wszystko błąd i powinniśmy go unikać za wszelką cenę. Współczynnik opuszczeń strony po trafieniu na błąd 404 sięga nawet 80%. Aby temu zapobiegać należy na bieżąco monitorować stronę błędu i podmieniać niedziałające linki na prawidłowe, bądź tworzyć odpowiednie przekserowania.

Od około trzech lat jednym z magicznych słów branży IT jest „cloud”, bądź zwyczajnie bardziej swojsko brzmiąca „chmura”. Pojęcie to mogłoby się wydawać rewolucyjne w dużej mierze jest pewnym konstruktem speców od marketingu, dla których każda aplikacja może stać się bardziej innowacyjna dzięki ubraniu usługi w płaszczyk technologii w chmurze.


Odbiegając jednak od ironizowania na temat produkowania wokół chmury pewnej marketingowej bańki, dla posiadaczy stron internetowych dynamicznie skalowalny hosting to dobry sposób na oszczędności i radzenie sobie ze zmieniającym się ruchem internautów. Hosting w chmurze może być np. dobrym rozwiązaniem w momencie ataku DDoS na naszą witrynę. Mimo to rozwiązanie tego typu nie jest pozbawione również wad. Największą z nich jest bezpieczeństwo. Okazuje się, że usługi tego typu jeszcze nie zawsze są odpowiednio zabezpieczane i przez to podatne na awarie. Przykładem może być duża awaria chmury firmy Amazon, lub jeśli spojrzeć na polski rynek awaria  usługi e24cloud świadczonej przez Data Center Beyond.pl.


Mimo wszystko jeśli chodzi o chmurę wady przegrywają z zaletami i obecnie już co drugi polski przedsiębiorca rozważa skorzystanie z tej technologii, jak wynika z badania Instytutu Keralla Research przeprowadzonego na zlecenie marki Quatra. Co ciekawe najbardziej zainteresowaną grupę stanowią firmy zatrudniające od 10 do 249 osób. Być może w przedsiębiorstwach tej skali najbardziej uwydatniają się zalety wykorzystania chmury, a więc najbardziej oszczędności i optymalizacja, tam gdzie firm nie stać na własne rozwiązania. Może się okazać, że już wkrótce coraz więcej aplikacji i stron internetowych będzie funkcjonowało w oparciu o chmurę.

Poznaj Monit

Jesteśmy firmą polską , od 14 lat zajmującą się badaniem i analizą poprawności i szybkości działania e-usług, systemów informatycznych on-line, aplikacji mobilnych i systemów transakcyjnych. 

Regulamin usługi Monit24.pl

Polityka prywatności

Blog

Nowa aplikacja mobilna Monit24
06 października 2023
Od wczoraj użytkownicy systemów IOS mogą pobrać z AppStore aplikację Monit24 zarówno na telefony, tablety jak i komputery Mac.Jest to zupełnie nowa wersja, zgodna z...

Nasi klienci

Obecnie monitorujemy kilkanaście tysięcy serwisów internetowych, w tym:

  • Banki i instytucje finansowe
  • Sklepy internetowe
  • Firmy hostingowe
  • Media
  • Agencje rządowe
  • Spółki akcyjne GPW

Wsparcie

Nasi partnerzy technologiczni:
  K2 Internet S.A.
  Oktawave.com

Copyright © 2006-2024 Monit24.pl Sp. z o.o.