Zaawansowana technika wkracza powoli we
wszystkie sfery życia, nie omijając obszaru administracji. Nowe
drogi kontaktu obywateli z przedstawicielami urzędów czy
elektroniczne sposoby na załatwianie spraw urzędowych mają w
teorii usprawnić i przyspieszyć proces załatwiania formalności.
Już dziś zarówno przedsiębiorcy jak
i osoby prywatne mogą załatwić dziesiątki spraw za pośrednictwem
sieci – od nadania numeru PESEL po opłacenie mandatu. Prawdziwym
wyzwaniem, o którym mówi się w Polsce już od dekady – jest
wprowadzenie systemu umożliwiającego e-voting, którego najbardziej
zaawansowaną wersją jest głosowanie w wyborach powszechnych
poprzez internet.
Największe kontrowersje budzą nie
tyle wysokie koszty wprowadzenia maszyn czy systemu umożliwiającego
e-voting, lecz bezpieczeństwo całego procesu i gwarancja otrzymania
prawdziwych, niesfałszowanych wyników. W Polsce głównym atutem
głosowania poprzez sieć miałoby być zwiększenie spadającej z
roku na rok frekwencji wyborczej oraz obniżenie wysokich kosztów
funkcjonowania komisji wyborczych.
To co w polskich realiach funkcjonuje
jako wprowadzana w życie ciekawostka, w innych częściach świata
staje się koniecznością. Ameryka, która jest pionierem
elektronicznego głosowania, wprowadziła internetowy system po
ostatnim kataklizmie. Mieszkańcy New Jersey, wysiedleni z powodu
niszczycielskiego sztormu Sandy, otrzymali możliwość głosowania
za pośrednictwem poczty e-mail lub faxu. Udogodnienie to dostali
także ratownicy i wszyscy pracownicy służb publicznych,
oddelegowani do New Jersey.
Do tej pory poprzez e-mail głosować
mogli jedynie wojskowi przebywający na misjach zagranicznych oraz
emigranci mieszkających poza granicami kraju. Aby zagłosować w
wyborach prezydenckich poprzez sieć, mieszkańcy dotknięci
kataklizmem najpierw musieli złożyć wniosek poprzez e-mail lub
fax, który po potwierdzeniu przez urzędników skutkował
odpowiedzią zwrotną wraz z instrukcją głosowania. Pomimo pewnych
obaw o bezpieczeństwo e-votingu mieszkańcy skorzystali z
obywatelskiego prawa do głosowania, co byłoby niewykonalne z uwagi
na dezorganizację wywołaną powodziami, przerwami w dostawie prądu
i ogromnymi problemami komunikacyjnymi.