Pozycjonowanie – słowo-klucz, które pojawia się regularnie na ustach każdego webmastera. Właściciel witryny, dzięki określonym działaniom i mechanizmom, może sztucznie podnieść pozycję w wynikach wyszukiwania. Pierwsze dziesięć, a zwłaszcza najwyższa trójka wyników, są sukcesem samym w sobie, generującym nieporównywalnie większą ilość wejść.

 

Pozycja w wynikach wyszukiwania ma ogromne znaczenie dla ruchu generowanego na stronie. Pierwsza strona, a więc dziesięć topowych wyników, zbiera niemalże 95% wszystkich wejść. Jedynie co 20 osoba w poszukiwaniu odpowiedniej witryny przechodzi na drugą stronę wyników i wybiera stamtąd odnośnik. Z badań wynika jedno kuriozum – okazuje się, że miejsce 7. na stronie nie jest wcale lepsze od 9. czy ostatniego z wyświetlanych linków na pierwszej stronie.

 

Wartość topów wyszukiwania nie powinna stanowić dla nikogo zaskoczenia – sami rzadko wędrujemy poza górne wyniki w poszukiwaniu odpowiedzi, firmy czy informacji. Dlatego też, jeśli przedsiębiorstwo przynosić ma profity musi być dobrze widoczne w Internecie, co uzyskać można przez szereg mniej lub bardziej prawidłowych praktyk.

 

Bolesne konsekwencje

Aby utrzymać się na złotej dziesiątce Google firmy spece od pozycjonowania uciekają się do nielegalnych sposobów, licząc na bezkarność ze strony giganta wyszukiwania. Działania stojące w opozycji do reguł Google zostają wcześniej czy później wykryte, a bolesne konsekwencje uderzą we właściciela firmy czy witryny – nie w zatrudnioną firmę pozycjonującą.

 

Stosowanie metod uznanych przez lidera wyszukiwania za niedopuszczalne daje krótkotrwałe sukcesy, na których firma może wiele stracić. Najpoważniejszą sankcją, stosowaną nierzadko wobec nieprawidłowych praktyk, jest usunięcie z listy wyszukiwania. Google służyć ma jako wyszukiwarka, wyświetlająca użytkownikom najbardziej adekwatne wyniki w odpowiedzi na wprowadzone zapytanie. Firmy poprzez niedozwolone działania zaburzają algorytm wyszukiwania, podając internautom błędne wyniki, niepasujące do zagadnienia.

 

Złe metody pozycjonowania

Swego czasu wiele firm opierało podbijanie umiejscowienia w wynikach za pomocą systemów wymiany linków (SWL). Czym więcej odnośników na innych stronach, tym wyższa pozycja w wynikach. Partnerzy biorący udział w zmowie dodają stronę do systemu, umieszczając podane fragmenty kodu innej strony na swojej witrynie. Dzięki temu procederowi możliwe było zyskanie tysięcy dodatkowych odnośników, porozrzucanych chaotycznie na bezwartościowych stronach, np. na farmach linków. Z czasem spektakularne firmy z topów, wykorzystujące nadmiernie SWL, jak RTV Euro AGD czy Fotka.pl, spadały niespodziewanie na kolejne strony wyników, a więc w miejsca zupełnie nieatrakcyjne.

 

Szafowanie linkami w Sieci odbywa się także innymi metodami, np. spamowaniem komentarzy z odnośnikami do swojej strony lub za pomocą automatycznych dodawarek do katalogów tematycznych. Oba rozwiązania znajdują się na liście zakazanych przez Google działań.

 

Krótki żywot w górze wyszukiwania mają też witryny o niskiej jakościowo treści lub nieposiadające jej wcale, bazujące jedynie na wprowadzeniu słów kluczowych. Niedopuszczalne jest stosowanie jako zawartości samych kilkudziesięciu słów kluczowych, składających się na jedną wartość serwisu. Na szybki spadek z topu przygotować powinni się także właściciele witryn, gdzie ponad trzecią część tekstu stanowią powtarzające się słowa kluczowe.

 

Za niezgodne z zasadami uznaje się również konstruowanie stron, gdzie jedna kolumna zawiera poprawną treść – druga stanowi ciąg powtarzających się słów kluczowych. Często frazy pisane pod wyszukiwarkę okalają tekst, umieszczone w takim samym kolorze jak tło. Kamuflaż służy ukryciu pokątnych metod pozycjonowania przed świadomymi czytelnikami. Google nie uznaje także stron, które automatycznie przekierowują na daną witrynę finalną (cloaking pages).

 

Jedno jest pewne – warto decydować się na bezpieczne dla strony metody pozycjonowania, ponieważ tylko one są w stanie przynieść długotrwałe, stałe efekty, niezagrażające samemu funkcjonowaniu witryny.